Bulgur z pomidorami i oliwkami
Przygotowując to danie wzorowałam się trochę na sałatce tabbouleh, ale moje lenistwo wzięło górę. Burczący brzuch był znakiem – ma być szybko. Bulgur przestawiałam w szafce już od dłuższego czasu i postanowiłam dzisiaj dać mu szansę. W krótkim czasie stworzyłam „coś” co zasyciło nasze brzuszki, mąż też zadowolony i dojada ostatki 😉
Do przygotowania sałatki (ok 6 porcji, całkiem sporych) potrzebujemy:
– 1 kubek bulguru (przed ugotowaniem)
– 1/2 zielonego ogórka (użyłam wężowego)
– garść pomidorków koktajlowych (ok 10-12 sztuk)
– mały słoiczek zielonych oliwek
– suszony tymianek (domowy, nie z paczki)
– 2 małe ząbki czosnku
– 1 czerwoną paprykę
– 1/2 cebuli
– 2 garście nasion słonecznika
– 1 garść nasion lnu
– sok z 1/2 limonki
– odrobina oliwy
Przygotowanie sałatki zacznijcie od ugotowania bulguru (potem musi się jeszcze ostudzić). W garnku zagotujcie 2 kubki wody z odrobiną soli, gdy woda będzie wrzała wrzucamy kaszę. Cały czas mieszając (by nie przywarła do dna garnka) doprowadzamy do zagotowania i gotujemy ok 8 minut aż większość płynu się wchłonie. Po tym czasie zestawiamy z kuchenki, przykrywamy pokrywką na ok 5 minut, po czym chłodzimy.
W tym czasie odsączamy oliwki, kroimy pomidory w ćwiartki, ogórka, cebulę i paprykę w kostkę. Czosnek obieramy, rozduszamy nożem i drobno siekamy. Na patelni prażymy nasiona słonecznika i lnu.
W misce umieszczamy ostudzony bulgur, wszystkie pozostałe składniki. Całość skrapiamy oliwą i sokiem z limonki. Do smaku doprawiamy solą i pieprzem.