Gulasz cielęcy z winem i groszkiem
To miał być zupełnie inny przepis. Wymyśliłam sobie coś i kiedy podczas ostatniego pobytu w Polsce, Teściowa powiedziała: „wiesz kupiłam Wam trochę cielęciny” to mi oczy pojaśniały. Po przyjeździe do domu wrzuciłam do zamrażarki – jakoś czułam, że zbyt szybko się nie zabiorę za żadne mięsne wygibasy w kuchni. Koniec końców dojrzałam, rozmroziłam cielęcinę i zbaraniałam… Bo myślałam, że to jest jeden kawałek i nie cztery! Hmmm zmieniłam szybko plan i zrobiłam gulasz. Powiem Wam, że tak delikatnego mięsa dawno nie jadłam! Pyszota….
Do przygotowania potrzebujemy (3- 4 porcje):
- ok 700 g cielęciny bez kości
- 1 puszkę zielonego groszku
- 150 – 200 ml wytrawnego białego wina
- 2-3 ząbki czosnku
- 5 szalotek (może być więcej)
- 400 ml bulionu cielęcego (u mnie ze słoika)
- sól, pieprz do smaku
- tłuszcz do smażenia
Cielęcinę myjemy, osuszamy i wykrawamy ewentualne błony itp a mięso kroimy w kostkę. Na patelni rozgrzewamy tłuszcz i podsmażamy mięso, odrobinę solimy. W osobnym garnku podgrzewamy bulion wraz z winem i dodajemy mięso. Na jeszcze gorącą patelnię wrzucamy pokrojone szalotki (ja pokroiłam je na pół) oraz czosnek i gdy lekko się przybrązowią dodajemy do drugiego garnka. Gotujemy na małym ogniu ok 20-30 minut i pod sam koniec dodajemy groszek. Można ewentualnie sos zabielić śmietaną. Mozecie do tego podać ziemniaki, my zjedliśmy ze świeżym, chrupiącym chlebem. Smacznego !