Tak walczę z przeziębieniem
Od tygodnia czuję łamanie w kościach, mam zapchany nos i boli mnie gardła. O tak sezon przeziębień już się rozpoczął. W sumie taka gwałtowna zmiana temperatur też nie jest bez znaczenia. Jako, ze nie lubię pół środków czyli tego stanu gdy czujemy się zdepnięci, zmęczeni i chodzimy zakatarzeni, psikamy i boli nas gardło to chciałam Wam „sprzedać” przepis na mój ulubiony napój, który już kilka razy uratował mi życie. Na zdrowie!
Do przygotowania napoju potrzebujemy:
- korzeń imbiru
- czosnek
- miód
- cytrynę
- wodę (u mnie ok 1.5 – 2 litrów)
W garnku gotujemy wodę. Gdy zacznie wrzeć zmniejszamy ogień i wrzucamy pokrojony na plasterki korzeń imbiru oraz przeciśnięty przez praskę czosnek. Gotujemy jeszcze przez ok 10-15 minut. Odstawiamy do ostygnięcia. gdy napar będzie letni wyciskamy sok z cytryny i miód do smaku. Staram się wypijać 1-2 szklanek dziennie w zależności jak mocno skoncentrowany napój przygotuję. Zdrówko!
Jak jeszcze walczę z przeziębieniem?
- SEN. Najważniejszy czynnik sprzyjający chorobom/przeziębieniom oraz to co pomoże nam się szybciej wykurować! Jeżeli porównamy nasz organizm do fabryki, która pracuje 24 h na dobę, bez chwili wytchnienia, to możemy sobie wyobrazić co dzieje się w naszym ciele. W fabryce zmęczeniu materiału będą ulegały rożnego rodzaju maszyny. U nas to nasz organizm dostanie po „zaworach”. Bezsenność czy też zaburzenia snu mogą prowadzić do zaburzeń rytmu serca, nadciśnienia tętniczego, udaru czy nawet cukrzycy. Nie jednokrotnie przetestowaliśmy to na sobie – odespanie w weekend przywracało równowagę, siły witalne i energię!
- IMBIR. Wykorzystywany w kuchni od tysięcy lat jako remedium na nudności, przeziębienie, migreny, nadciśnienie tętnicze czy nawet reumatyzm.
Ta roślina będąca częścią rodziny do której należą również kardamon i kurkuma. W korzeniu, który zjadamy najczęściej, znajdziemy takie związki jak gingerol czy shogaol. Dowiedziono, że substancje znajdujące się w imbirze zapobiegają syntezie leukotrienów i prostaglandyn (związane są z zapaleniem w naszym organizmie).
Najczęściej przygotowuję tzw herbatę imbirową (plasterki imbiru gotuje w wodzie), dodaję do herbaty lipowej (rozgrzewa jeszcze lepiej) albo przygotowuję sobie taką zdrowotną petardę – napar z imbiru, czosnku, cytryny i miodu. U mnie świetnie sprawdza się w infekcjach gardła, bo od razu czuję jakby wszystko było wypalone 😉
Uwaga: imbiru nie mogą spożywać kobiety w ciąży - CZOSNEK. Za jego ostry smak i zapach odpowiada allicyna, która jest jednym z mechanizmów ochrony przed szkodnikami. Allicyna łączy w sobie właściwości antygrzybiczne i przeciwbakteryjne.
Kocham i uwielbiam! Na dodatek mam to szczęście, że mąż też lubi i czasami spożywamy namiętnie 🙂 Dodajemy do różnych sosów, zup itp. Fajne są też grzanki „posmarowane” ząbkiem czosnku a na wierzch wrzućcie coś co lubicie! Możecie też przygotować masełko czosnkowe – obraną główkę czosnku zawinięta w folię alu pieczecie w piekarniku (najlepiej przy okazji pieczenia jakiegoś mięsa, bo inaczej szkoda energii) – pychota! - RELAKS. Najlepiej z ulubioną książką, serialem czy muzyką. Poprawia nastrój i odpręża! Czasami po prostu trzeba sobie pozwolić na nic nierobienie i chodzenie cały dzień w piżamie : )
- JEDZENIE. Zazwyczaj jeżeli jestem chora (gorączka, kaszel itp) to preferuję lekkostrawne potrawy. Kiedy byłam dzieckiem był rosół i kurczak w potrawce i to danie kojarzy mi się z chorobą. Kiedy czuję, że dopada mnie jakaś infekcja gotuję zupę, najczęściej gęsty krem albo coś solidnego i klasycznego jak pizza, makaron w przeróżnych wersjach. Jak przystało na rodowitą poznaniankę uwielbiam ziemniaki najlepiej deptane oczywiście z masłem.
robię podobny napój,czasem na mleku,napój z kurkumy też jest super
Tego z kurkumy jeszcze nie próbowałam. Tylko słyszałam, że jest super. Chyba czas wypróbować 😀
Życząc zdrowia polecam jeszcze kurkumę z dodatkiem odrobiny pieprzu – cudowna na wszystkie łamania w kościach i roztwór wody utlenionej na zapchany nos :))
A tą kurkumę z pieprzem to jak przygotować – w formie pasty zjadać? Wow a woda utleniona na zapchany nos – kto by pomyślał!
Naprawdę świetny pomysł 🙂
Ja również stosuję taki eliksir 🙂 który szybko stawia na nogi 🙂
Pozdrawiam ciepło!
Następnego dnia w pracy, szefowa pyta się: „Kto jadł czosnek?” 😀
NIestety ja to chyba jestem odporna jakaś na domowe sposoby, bo nawet jak się kuruję czosnkiem czy syropem z cebuli, to nie bardzo mi to pomaga. Dlatego jak dopada mnie infekcja, to szybko zaczynam brać fosidal przeciwzapalny, żeby się choroba nie rozwinęła, a do tego przeciwgorączkowo pyralginę i probiotyk na wzmocnienie odporności