O nas

ONA

Żona. Magister inżynier biotechnologii. Od dziecka uwielbia przyrodę, cichy trel ptaków o wschodzie słońca, tajemniczy spokój poranka, zapach świeżo skoszonej trawy i ledwo co ściętego drewna w lesie. Ciekawa świata, rozmiłowana w podróżach i eksplorowaniu nowych smaków (stąd powstał na blogu dział Garnkiem po mapie). Jako małe dziecko była strasznie wybredna i nie jadła wielu produktów – cóż, nie wiedziała, co traci. Lubi czytać, w szczególności skandynawskie kryminały, chociaż nie pogardzi jakąkolwiek „ciekawą” książką. Fanka dobrego, ostrego brzmienia. Namiętnie kupuje książki kucharskie i nie waha się ich używać.

ON
Mąż. Administrator systemów informatycznych, twardo stąpający po ziemi. Kompan podróży, nie tylko kulinarnych. Lubi dobrze zjeść, testuje moje wszystkie przepisy zanim trafią na blog. Sam gotuje nieźle, ale nie ma to jak ręka żony, która czaruje cuda w kuchni. Amator kina, filmy ogląda tylko w oryginalnych wersjach językowych. Fan solidnej i rzetelnej myśli technologicznej, która preferuje praktyczne rozwiązania. Uwielbia prowadzić swoją czarną strzałę, zwiedził większość Europy, stąd trudno się mu dziwić, że tak przychylnie spogląda na poczynania żony inspirowane sztuką kulinarną z całego świata. Mózg zarządzający techniczną stroną bloga.

GOTOWANIE

To zabrzmi może śmiesznie, ale odkąd pamiętam, byłam przyklejona do gara. Gotować lubiłam od zawsze. Swoje pierwsze kulinarne kroki stawiałam w dziadkowej kuchni, gdzie w kociołkach mieszałam różne zioła, przyprawy, zalewając je wodą i serwując rodzinie. Nie obyło się także bez kuchcenia na plaży podczas wyjazdów wakacyjnych z rodzicami (zawsze robiłam pulpeciki, a mama płaciła w zbyt dużym nominale, abym mogła przy okazji ćwiczyć działania matematyczne). W moim domu rodzinnym tradycja kulinarna nie rozwinęła się na szeroką skalę – mama gotuje dobrze, ale nie czuje powołania, by robić to często i z pasją. Niemniej jeśli za coś się zabiera, konsultuje menu z moją skromną osobą. Cieszę się, że tak jak kiedyś uczyłam się od niej, tak teraz mogę podarować jej część mojej wiedzy.

Blog powstał w kwietniu 2012 roku, trochę z potrzeby dokumentowania swoich kuchennych dokonań, a trochę z chęci wypełnienia czasu. Bardzo szybko stał się kołem zamachowym dającym energię do życia. W kuchni uruchamiam wszystkie swoje zmysły, zatapiam się w innym świecie i nie obchodzi mnie nic poza gotowaniem. Tam się relaksuję i odpoczywam, a jednocześnie prowokuję wszystkie swoje zmysły do komponowania rzeczy, o które kiedyś nigdy bym siebie nie podejrzewała.

IDEA

Ma być szybko, tanio i smacznie. Co to oznacza?

Szybko – nie mam na myśli przygotowywania obiadu w 5 minut, ale nie prowokuję też do spędzania przy garnkach połowy dnia. Od dłuższego czasu zwracamy również uwagę na aspekt zdrowotny prezentowanych potraw, jak również lokalność i sezonowość produktów, z których są stworzone.

Tanio – nie potrzebujesz marcepanów, najdroższej belgijskiej czekolady, kawioru czy homara, żeby przygotować coś pysznego, wykwintnego, przy zachowaniu najwyższych standardów kulinarnych.

Smacznie – kreujemy spektrum smaków możliwie szerokie, czyli tak, aby każdy z odwiedzających blog mógł znaleźć coś dla siebie. Wśród prezentowanych przepisów znajdziecie inspiracje kulinarne z całego świata, najprzeróżniejsze mariaże smaków i produktów tworzące mapę podniebienia, którą chcemy się z Wami podzielić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *