Cebulowa tarte flambée
Flammkuchen albo tarte flambée to kolejny przykład prostej, lokalnej kuchni. To wiejskie, proste danie tradycyjne dla alzackiej (i nie tylko, bo charakterystyczne jest także dla niemieckich Nadrenii – Palatynatu i Baden – Württemberg) kuchni zawrotną karierę zrobiło w XVIII i XIX wieku. Podstawowa wersja to ciasto z cebulą, boczkiem z dodatkiem crème fraîche lub sera fromage. Znane są również jego odmiany np owocowa z jabłkami i cynamonem, leśna (gdy dodamy grzyby) lub z różnymi odmianami sera. Legendy głoszą, że gdy pieczono chleb (w piecach opalanych drewnem) na samym początku piec był zbyt gorący by dokonać wypieku. W tym czasie pieczono właśnie tarte flambée, która piekła się w wysokich płomieniach sięgających brzegów ciasta. Reasumując – jak zwykle przypadek! Ale za to jaki efekt końcowy i co za smak.
Do przygotowania 1 flammkuchen potrzebujemy:
- 125 g mąki (u mnie bezglutenowa)
- 2 łyżeczki oliwy
- 50 ml ciepłej wody
- 1/4 łyżeczki soli
- 2-3 czerwone cebule
- 100 g crème fraîche
- 1 żółtko
- świeżo mielony pieprz
- sól
W misce umieszczamy mąkę, oliwę, sól, żółtko oraz wodę. Ciasto zagniatamy, owijamy folią spożywczą i zostawiamy na ok 30 minut w temp pokojowej, po czym cienko rozwałkowujemy. Wierzch smarujemy crème fraîche (lub gęstą śmietaną) doprawionym solą i pieprzem. Na wierzchu układamy pociętą w półksiężyce czerwoną cebulę. Pieczemy ok 8-10 minut w piekarniku nagrzanym do 240 stopni.
Musi być pyszna taka tarta. Mniam 🙂