Targ rybny w Hamburgu
Na straganie w dzień targowy…
Godziny otwarcia
Jeśli chcemy odwiedzić niedzielny Targ rybny (Fischmarkt) w Hamburgu, musimy nastawić się na naprawdę wczesną pobudkę. W okresie letnim ( co jest pojęciem dość umownym, bo obejmuje on czas od kwietnia do października) rozpoczyna się już od 5.00, a zimową porą dopiero od 7.00. Co ciekawe targ trwa zawsze do 9.30, niezależnie od dni świątecznych i pory roku. Łatwo to zapamiętać – taka wygoda.
Mamy sierpień, więc wstaję o 5.50, mężowi w drodze wyjątku pozwalam jeszcze trochę pospać – niech nabiera sił przed noszeniem siatek z zakupami 😉 Około 6.40 przyjeżdżają do nas znajomi i wybieramy się w większym gronie na wycieczkę. Wiemy, że Fischmarkt to atrakcja dla turystów odwiedzających miasto, przyciąga też sporo mieszkańców – spodziewamy się, że będzie raczej tłoczno.
Rybkę proszę!
Na straganach, ustawionych w otwartej przestrzeni w porcie, można kupić prawie wszystko – nie tylko to, co kojarzy się z rybami. Są pamiątki, owoce, kwiaty, ubrania i oczywiście ryby. Sprzedawcy zaczynają rozstawiać się już od 3.00 w nocy, bo wiedzą, że o 5.00 pojawią się pierwsi klienci. Po godzinie 7.00, kiedy to docieramy ze znajomymi na targ, wita nas tłum ludzi, którzy już spacerują między straganami. Targ działa na dobre, towary zmieniają właścicieli, sprzedawcy podsuwają sprawdzone przepisy na dania rybne. Interes się kręci.
Jeśli uznać, że ryba to symbol postu, to niedaleko jest i karnawał. W pobliskiej hali aukcyjnej (Fischauktionshalle) od późnych godzin nocnych trwa impreza, teraz też słychać głośną muzykę, okrzyki wciąż bawiących się hamburczyków. Co kawałek spotyka się nietrzeźwych, lekko zataczających uczestników imprezy od których czuć dość mocną woń piwa spożytego na przestrzeni nocy – „taki mamy klimat”.
Nie samą ryba żyje człowiek…
Na wielu stanowiskach można kupić za 10 euro siatki ze słodyczami, do których zostają zapakowane różne smakołyki – chipsy, czekolady, ciasteczka itp. Podobna zasada tyczy się straganów z owocami. Za 10 euro otrzymacie mix owoców i warzyw. Oczywiście wszystko doprawione jest głośnymi okrzykami sprzedawców, którzy starają się przyciągnąć jak najwięcej klientów.
Najciekawszą atrakcją, czymś na pograniczu performance i działań marketingowych, zaskoczyli nas… sprzedawcy kwiatów. Stworzyli prawdziwy „show” przyciągając tłumy gapiów i przechodniów w okolice swojej ciężarówki z kwiatami. Co ciekawe kwiaty są na Fischmarkt sprzedawane nie na sztuki czy bukiety, ale na… pakiety np. za 30 euro, 10 euro itp. Gdy padło adresowane do publiczności pytanie, kto nie ma pieniędzy i pokazało się trochę rąk, to sprzedawcy rzucili kilka kwiatów w kierunku tłumu.
Warto tak wcześnie wstawać?
Podsumowując: pomimo konieczności wczesnego wstawania w niedzielę (odsypialiśmy po południu) warto się wybrać, bo wrażenia z takiej wyprawy są niesamowite. Hamburg budzący się do życia, skąpany w porannej mgle z pierwszymi promieniami słońca ma w sobie to coś magicznego, cudownego. Idealnym zwieńczeniem tej wyprawy „na ryby” będzie przejażdżka wodną taksówką (jeżeli macie kupiony bilet HVV, to obowiązuje on też na stateczki), szczególnie gdy dopisuje pogoda. Zwłaszcza turyści, korzystając z pięknej, słonecznej pogody i letnich temperatur wylegiwali się na portowym nabrzeżu.